Za nami runda zasadnicza Centernet Mobile Speedway Ekstraligi, po której gorzowska Stal uplasowała się na trzeciej pozycji. Spośród 14 rozegranych spotkań wygrała osiem (z czego siedem z bonusem). Niestety, były to mecze tylko na własnym torze. Gorzej – jeźdźcom prowadzonym przez
Czesława Czernickiego – poszło na wyjazdach. Udało im się wygrać tylko z przeciętną drużyną Tauron Azoty Tarnów.
Jeszcze przed rozpoczęciem sezonu Stal wzmocniła się ikonami światowego speedwaya. Do grodu nad Wartą sprowadzono dwóch Duńczyków –
Nielsa Iversena i
Hansa Andersena. W ostatniej chwili dokooptowano do składu nowicjusza ekstraligi –
Artura Mroczkę. Tak skompletowany skład miał walczyć o najwyższe cele.
Wiosenne ściganie gorzowianie rozpoczęli od przegranego meczu z PGE Marmą. W Rzeszowie zdobyli tylko 39 punktów wobec 50 – rywali. Następne pojedynki były już mniej pechowe. Kiedy na gorzowskim stadionie pojawiały się drużyny z ubiegłorocznego podium DMP – torunianie, lesznianie czy zielonogórzanie, potrafiliśmy pokazać, jak wygląda prawdziwe ściganie. Trzy mecze dowiodły siły Stali na swoim terenie, skąd nikt nie wyjechał z punktami. Obrona własnej twierdzy udała się gorzowianom na szóstkę.
Niestety, całkowicie odmienną sytuację obserwowaliśmy, kiedy żółto-niebiescy odjeżdżali mecze na stadionach swoich przeciwników. Przegrali tam sześć i zdołali wygrać tylko jeden mecz z przeciętną drużyną Tarnowa. To wszystko pozwoliło Stali na uplasowanie się na trzeciej pozycji przed play-offami.
Zakończenie sezonu zmusza gorzowskich żużlowców do maksymalnego poświęcenia, by ujarzmić rozpędzone byki z Leszna, które w pierwszej rundzie pojadą z fenomenalnym na własnym torze
Jarosławem Hampelem. Lesznianie – po przejściu na żużlową emeryturę Australijczyka
Leigha Adamsa – wydają się być zespołem w zasięgu gorzowian, którzy na swoim torze wysoko wygrali z bykami. Aby zawodnicy z Leszna mogli przeszkodzić Stali w walce o podium DMP, każdy z nich będzie musiał dać z siebie wszystko. Wiele będzie zależało od jeżdżącego w kratkę Janusza Kołodzieja, który stracił swoją żużlową finezję. Drużyna rywala ma także poważne problemy kadrowe, bowiem w jej składzie brakuje kontuzjowanych
Damiana Balińskiego,
Juricy Pavlica i
Adama Skurnickiego.
Czy cały sezon będzie dłuższy dla gorzowian, nie tylko ze względu ulewne deszcze, które często nie pozwalały na odjechanie zawodów? Czy gorzowski zespół spełni pokładane w nim od lat nadzieje i włączy się do walki o medale? Czy może znów zadowoli się szóstym miejscem?
Odpowiedź na te pytania poznamy niebawem, kiedy odbędą się mecze play-off. Pierwszy z nich zaplanowany pierwotnie na 7 sierpnia, odbędzie się w najbliższą sobotę, 14 lipca na torze w Lesznie.
Maciej Niklas
foto Hanna Kaup
Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>Zmiana na stanowisku prezesa GIM
Objęcie funkcji prezesa spółki zajmującej się realizacją miejskich inwestycji, jest kolejnym wyzwaniem, które postawił przed Agnieszką Surmacz - byłą wiceprezydent ...
<czytaj dalej>