O tym, jak gotowano w Landsbergu, można przeczytać w książkach kucharskich przekazanych gorzowskiej książnicy przez Towarzystwo Miłośników Gorzowa.
W imieniu Towarzystwa Miłośników Gorzowa regionalista
Robert Piotrowski przekazał do zbiorów gorzowskiej książnicy kolekcję niemieckojęzycznych książek kucharskich. Wśród nich dwie wydane w Landsbergu.
19 października Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna wzbogaciła swój księgozbiór o 21 zabytkowych książek kucharskich. Kolekcję zakupioną od mieszkańca Berlina zaprezentowano w pomieszczeniach Willi Lehmanna.
- Zbiór stanowią pozycje w przewadze wiekowe, lokalnie bardzo cenne, w tym dwa tytuły wydane w Landsbergu, których zakup umożliwiła donacja szeregu zacnych gorzowian, w części niemieszkających już w stronach rodzinnych - powiedział Robert Piotrowski.
Co zawierają przekazane pozycje?
- Dzięki nim można się żywić przez cały rok i to w sposób rustykalny, podstawowy. Co mnie uderzyło, to fakt, że jest to kuchnia gospodarna, a nawet biedna, używająca resztek - wyjaśniał R. Piotrowski i dodał: - Pan dyrektor zwrócił uwagę na potrawy kwaśne, a więc raczej nieświeże z dzisiejszego punktu widzenia. Jest tu też mnóstwo wskazówek, z których dziś nie korzystamy, bo jesteśmy rozrzutni. To klasyczna kuchnia od drobiazgów, po dzisiaj takie ekskluzywne rzeczy, jak np. raki. Kiedyś to było jedzenie biednych ludzi, bo można było tego nałapać wiadrami, a dziś raki podalibyśmy na białym obrusie z kompletem odpowiednich sztućców i serwet.
W książkach kucharskich znajdziemy przepisy z przyrządzania roślin strączkowych, wiele odmian zup ziemniaczanych, sposobów na szczupaki czy karpia w polskiej zalewie. Jest osobna nieduża książka o grzybach. - Wydana tuż po wojnie, ale duchem dawniejsza, ukazująca, jak ludzie sobie radzili, gdy trzeba było nagle jeść rzeczy, którymi wcześniej pogardzali - dodaje Robert Piotrowski. - A więc to kopalnia wiedzy. Kłopot tylko, że niemieckojęzyczna, do tego w frakturze pradawna. Liczę jednak na studentów germanistyki, na uczniów Zespołu Szkół Gastronomicznych, na naszych gorzowskich mistrzów garnka i patelni, że z tego skorzystają, głównie z tych dwóch landsberskich. Na nie szczególnie na początku warto zwrócić uwagę i zobaczyć, czy te przepisy odzwierciedlają tutejsze surowce, obyczaje, czy faktycznie ta kuchnia jest mocno regionalna, czy może bardziej pasuje do Wielkopolan, bo znajduje się tu wiele potraw z kartofli. Liczę, że ktoś z tych przepisów skorzysta i za jakiś czas nam je zaprezentuje.
- To rzecz, której my byśmy sami nie znaleźli, bo nie mamy tylu pracowników, by wysyłać ludzi w teren i szukać regionaliów w tysiącach antykwariatów - powiedział, dziękując za dar, dyr. biblioteki
Sławomir Szenwald. - I jeśli mamy skromne środki na zakup książek, to są to nowe książki. Takie trudno kupić, bo są z tym pewne kłopoty, choćby z tego powodu, że my musimy mieć fakturę także od prywatnej osoby. Ponadto, kiedy trzeba wybrać - bo nie mamy za dużo złotówek na zakup książek - czy nabyć to, co aktualne, czy to co zabytkowe, bardzo drogie i tylko dla specjalistów, to jest to dla nas trudna decyzja. Tym bardziej dziękuję za cenne dary. To będzie dla wielu rarytas.
Wśród przekazanych WiMBP książek są też pewne wydawnicze drobiazgi. - Jest tu nieduża rzecz zawierająca niewiele przepisów. To notatnik wnuczki założyciela dzisiejszego Biowetu, dr. Schreibera. Przypadek zrządził, że wśród różnych szpargałów, które znalazły się w Berlinie, ktoś wypatrzył coś z napisem "Landsberg". Sam znalazca też nie wiedział, skąd się to wzięło. I pomyślałem, że taki notesik z kilkoma przepisami, ale wnuczki osoby zasłużonej dla Gorzowa, też powinien się tu znaleźć.
Zbiór książek kucharskich to był drugi dar Towarzystwa Miłośników Gorzowa dla gorzowskiej książnicy. Pierwszy stanowił talerz miśnieński z widokiem Landsberga. - Dziękuję darczyńcom z całego serca, że udało się wspólnymi siłami z TMG i radnymi uskutecznić coś dobrego dla naszej książnicy - mówił Robert Piotrowski. - Wielu z nich pytało: A co dalej? I na szybko zrodził się pomysł odnośnie digitalizacji i tego, co biblioteka robi dobrego dla czytelników na całym świecie. Jest potrzeba zdigitalizowania Heimatblattów, czyli ukazujących się od 1947 r. czasopism landsberczyków. Współczesne jako pdf-y są dostępne w internecie, natomiast te starsze to są zupełnie białe kruki. Tu na pewno dział zbiorów specjalnych i dział historii regionu sie ucieszą, gdy taka pula oryginałów trafi do nich. Przyjąłem to na serce i teraz będę szukał, by taki komplet trafił do biblioteki. To przecież kopalnia wiedzy o naszym regionie. Jak się uda, to może jeszcze w tym roku pojawi się kolejny dar. W ten sposób staramy się wyrażać miłość do tego, co nasze - zakończył Robert Piotrowski.
Darczyńcy, dzięki którym zakupiono książki kucharskie przekazane WiMBP:
Magdalena Truszyńska z rodziną,
Ewa Stanicka z rodziną,
Igor Andruch z rodziną,
Wojciech Berezowski z rodziną,
Mariusz Domaradzki z rodziną,
Paweł Dzyga z rodziną,
Przemysław Florjanowicz-Błachut z rodziną,
Paweł Kurtyka z rodziną,
Robert Piotrowski z rodziną,
Dariusz Sacharczuk z rodziną,
Bolesław Sosnowski z rodziną,
Marcin Wiczkowski z rodziną,
Maciej Zakrzewski z rodziną,
Marek Zawadzki z rodziną.
Tekst i foto Hanna Kaup
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>