Co jest największą zmorą mieszkańców bloków, którzy pod balkonami mają ogródki? Wyrzucane przez sąsiadów pety i puszki po piwie. Latami jedni ludzie bez oporu wyrzucają je, a inni – zbierają. Ta śmieciowa samowola sąsiadów ma się skończyć. Przynajmniej w Gorzowie.
– Pani, co roku po zimie robię za sprzątaczkę. Stanie taki na balkonie, bo mu żona w domu nie pozwala, ćmi tego papierocha, a potem rzuca przed siebie, bo ogródek nie jego. Zdarza się też taki, co stoi nad własnym ogródkiem, ale przecież swojego nie będzie zaśmiecał, więc bach do sąsiada. Czasami przy papierosku dobrze wypić piwko, więc jak już zdarzy się zobaczyć w puszce dno, to po co pustą wnosić z powrotem do domu? Własny kubeł na odpady za szybko się zapełni i żona każe biegać do śmietnika, a to przecież najgorsza robota – mówi
Roberta Leszczyńska z Gorzowa, która zwróciła się do nas z prośbą o interwencję.
Rzeczywiście, problem jest szerszy. Na śmiecących sąsiadów skarżą się wszyscy, którzy mają ogródki pod balkonami.
– Rozumiem, że czasami komuś spadnie coś z balkonu, ale przecież wtedy schodzę i podnoszę. Nie wyobrażam sobie udawać, że jak nie mój ogródek, to nic mnie nie obchodzi – komentuje sprawę pan
Jarosław z Górczyna i dodaje: – Ludzie dziś mają innych w nosie. Uważają, że wszystko im wolno. O swoją własność będą dbać i bronić jej, ale cudzego nie uszanują. I wcale nie chodzi tylko o młodych. Natomiast na tych balkonowych śmieciarzy nie ma sposobu. Nie obchodzi ich, że o ogródki dbają najczęściej ludzie starsi, którym schylanie się sprawia trudności. Niektórzy piszą prośby o niewyrzucanie petów czy puszek i wieszają je na klatkach schodowych, czasami administracja domów wywiesza ogłoszenia, ale to nic nie daje. Polak to taki typ, że jak ktoś nie widzi, to robi, co mu się podoba, a na innego narzeka i krytykuje. Co z tym zrobić? Nie mam pomysłu.
Okazuje się, że sprawa nie jest beznadziejna. W Komendzie Wojewódzkiej Policji dowiedzieliśmy się, że już wkrótce przy wszystkich komisariatach w Gorzowie powstanie specjalna komórka do walki z zaśmiecaniem terenów przydomowych.
Jej powołanie i pracę funkcjonariuszy sfinansuje Unia Europejska i Światowy Fundusz na Rzecz Przyrody (WWF). Każdy, kto będzie chciał ustalić sprawcę zaśmiecania jego ogródka, otrzyma pomoc. Jego zadaniem będzie dostarczenie kilku petów i puszek po napojach, by funkcjonariusze pobrali z nich próbki DNA lub linii papilarnych. Zostanie założona kartoteka, dzięki której poszkodowany będzie mógł założyć sprawę z powództwa cywilnego. Po wykryciu sprawcy, to on zapłaci wszelkie koszty postępowania oraz odszkodowanie za zaśmiecanie terenu. Podobne praktyki są stosowane od ponad roku w jednym z krajów samorządowych Czech. Sądy nie wykazują tam pobłażliwości, a sprawca, któremu udowodni się zaśmiecanie, płaci wysokie kary.
Zanim pomysł przyjmie się w Polsce, pilotażowo zostanie wprowadzony właśnie w Gorzowie. Opinie na temat problemów z sąsiadami można już zgłaszać u rzecznika prasowego policji.
Tekst i foto Hanna Kaup
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>