wtorek 19 marca 2024     Józef, Bogdan, Marek
eGorzowska - internetowy dziennik Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej
szukaj    szukaj szukaj
Hanna Kaup BLOG

« powrót
26XI2020 - to trudna miłość
A może się uda

26XI2020.


Rozmowa z radną klubu Kocham Gorzów Martą Bejnar-Bejnarowicz.

Marta Bejnar-Bejnarowicz jak rzadko która kobieta ma do siebie taki dystans, że pozwala sobie zrobić zdjęcie nie tylko bez wcześniejszej wizyty u fryzjera, ale też opatulona w koc (patrz zdjęcia niżej). Kto zna radną, wie, że rozmowa z nią nie może być krótka, choć robiłam, co mogłam. Zapraszam na spotkanie przy kawie w jej gorzowskiej twierdzy.

Ile to lat minęło, od kiedy pani społecznie działa dla Gorzowa?

- A to będzie rozmowa o życiu?

Zobaczymy…
- Od 2014 jestem radną. Pierwsza kadencja 2014-18, a teraz 2018-23. Zaczęło się 16 listopada sześć lat temu.

Jak znam życie, wszystko, co pani robi, archiwizuje i nowocześnie umieszcza w chmurze.

- Tak. Wszystko się robi w tej chwili w chmurze, więc to po prostu tam jest. Ale nie prowadzę pamiętnika.

Z chmury zwykle spada deszcz. U pani pewnie też tak się dzieje. To są deszcze użyźniające czy powodziowe? O których warto powiedzieć? Może o jakiejś największej nawałnicy?

- Ja mam tak słabą pamięć, że szybko zapominam. A jak są rzeczy bardzo złe, to staram się je wypierać. Oczywiście, jest wiele takich, które mnie bardzo denerwują i powodują we mnie ogromne napięcia i emocje, ale jeśli sprawa jest beznadziejna i nic się nie da zrobić, to staram się tego nie rozpamiętywać.

Czyli bez pokuty.

- Pokutą są konsekwencje, jak się czegoś nie zrobiło albo rozgoryczenie ludzi, którym się nie udało pomóc.

Mówię o pani, że jeśli nie da się już nic zrobić, to co?
- To żal, ale nie, nie pokutuję. Jeśli coś ja zepsułam, to staram się to naprawić.

Mówię w tym kontekście, że jeśli czegoś nie da się zrobić, to siedzenie i rozpamiętywanie tego, jest jednocześnie zabieraniem sił, które warto wykorzystać na to, co można jeszcze zrobić.
- No tak. Jest ograniczona ilość energii życiowej, czasu i spraw możliwych do załatwienia.

Jeśli mowa o energii, to skąd jej tyle u pani? To geny, które się dziedziczy, tego się nabywa czy może przychodzi z wiekiem?

- Ja takim dzieckiem byłam zawsze.

Z ADHD?
- Kiedyś mówiło się „żywe srebro”. Teraz się to leczy (śmiech). Takie gadające, niesiedzące, chodzące po klasie.

Ale zanim pani była takim dzieckiem, to jako niemowlak dała trochę pospać mamie?

- Ponoć dałam, to znaczy moja mama wtedy twierdziła, że nie bardzo, ale jak się urodził brat, to się okazało, że jednak byłam bardzo spokojna.

A z tego gadania w dzieciństwie już coś wychodziło?
- Nie pamiętam tego tak dokładnie.

Żeby się nie okazało, że było złe i pani wypiera.

- Nie, nie byłam żadną przewodniczącą klasy, ale niedawno koleżanka ze studiów powiedziała mi: „Nie wiem, czy ty masz świadomość, ale za tobą zawsze się ciągnęła jakaś chmara”. I to były różne chmary w zależności od tego, co się działo, czy to były wydarzenia uczelniane, czy jakieś towarzyskie.

To na czym polega pani lep?
- Nie wiem. Nie wiem, bo ja nie robię nic w sposób wyliczony. Nie jestem planistą ani strategiem, więc nie umiem ustalić, że teraz będę robić to a to, czego celem będzie np. chmara.

Ale ja pytam o samoświadomość. Nie chodzi o przeliczanie na efekty i zyski. Pytam, co jest w pani, co przyciąga do pani ludzi?
- Ja nie mam zielonego pojęcia.

I potem tak ciągnie pani za sobą tych ludzi na zatracenie?

- Na zatracenie to nie, ale ja nie jestem też liderem nawołującym do jakichś działań, czy żeby gdzieś iść. Jestem indywidualną lokomotywą samą w sobie, bo robię rzeczy, które uważam za słuszne. Mówię o nich, piszę o nich. Jeśli rozsądne i sensowne jest działanie Ruchów Miejskich, to się w to angażuję. Jeśli uważam, że Stowarzyszenie Ludzie dla Miasta robi jakieś fajne działanie, to i ja to robię. Jeśli widzę, że coś jest niesłuszne, to o tym mówię. Np. wczoraj na sesji sytuacja z marką Gorzów Przystań, która jest mi bardzo droga, bo wiem, ile kosztowało dochodzenie do niej. I wiem, że to było solidnie wykonane z badaniami, dlatego żal mi było to odpuścić. Ale wiem też, że nic nie zrobię, bo prezydent nie chce kontynuacji i nie będzie tego robił, więc wiedząc, jaki jest podział głosów w radzie i że większość będzie za, nie jestem w stanie poświęcić całej swojej energii na bitwę, która z założenia jest przegrana.

Trochę mi pani podniosła ciśnienie, bo to miało być w nieco innym momencie. Spróbujmy jeszcze wrócić na właściwe tory, do 2014 r. i do pani aktywności. Sama się pani w to pchnęła?

- Nie, wepchnął mnie w to Grzesiek Witkowski. To on był tu spiritus movens tego wszystkiego.

I miała pani obok jeszcze Alinę Czyżewską i innych ludzi.

- Alinę miałam od ogólniaka, bo my jesteśmy koleżanki z ławki. Do niej zadzwoniłam, ale okazało się, że ona była już „po słowie” z Grześkiem. Dotarli do siebie innymi kanałami. Wciągnęłam Darka Górnego, który był w SARP-ie. Pojawił się Mikołaj Zawadzki, który do dzisiaj jest w stowarzyszeniu i wiele innych bardzo cennych osobowości.

Stworzyliście nowe środowisko.

- Tak, nieznające się w większości. Połączył nas cel, którym początkowo były alejki, a okazały się być pewnego rodzaju papierkiem lakmusowym pełnienia władzy, sposobu prowadzenia miasta czy zarządzania nim.

Zostały pani z tego czasu dobre wspomnienia?

- Tak, to pamiętam. Tak, tak, mam dobre wspomnienia. A ostatnie sześć lat, to jest taki zbiór doświadczeń. Nie wiem, co innego mogłoby się stać w życiu, żeby człowiek miał takie. Nie mówimy tu o utracie, chorobie czy tragediach, ale o czymś, co się buduje i to jest in plus. Może wszystko nie jest super i sytuacja, którą mamy w tej chwili, nie jest rewelacyjna, ale generalnie uważam, że te wszystkie działania, które zostały wykonane przez ostatnich sześć lat, były dla miasta dobre.

Samorządność, polityka w nią wmieszana i do tego działania społeczne nigdy nie były idealne.

- I chyba nie będą. Ale ja patrzę na to, oceniając jakość życia w mieście. Mam jakąś swoją ideę fixe, jak miasto powinno wyglądać: a więc być czyste, z czystym powietrzem, gdzie wszędzie jest blisko, są dobre szkoły, przedszkola, itd. Więc patrzę w tych aspektach. Jestem w zespole – powołanym przez prezydenta – dotyczącym polityki parkingowej i słyszę, co mówi pan Szymankiewicz, co mówi pani Surmacz, to mnie to cieszy. Przedstawiają, w jakich kierunkach będzie szło miasto i słyszę, że nie jest to czytane przez rzecznika prasowego, tylko oni to mówią z siebie, od środka, to wierzę, że będą chcieli to zrobić. I jeśli ich pomysły są spójne z tym, co ja bym chciała, to pozostaje mi się tylko cieszyć. Nie muszę robić tego sama, bo w pojedynkę ciężko zmienić miasto, ale te kierunki, które są dla mnie istotne, są realizowane. Choć w detalach zdarzają się wtopy. Ale uczestniczę też w zespołach pracujących nad strategią rozwoju miasta. Diagnoza jest zrobiona dobrze i kierunki, jakie są w tej chwili wybierane, też są w miarę dobre. Nie są jeszcze wszystkie zgłoszone, ale to jest cały czas na etapie pracy.

Skąd pani znajduje siłę, czas, trzeźwe myśli, by to wszystko ogarniać?
- Bo mi na tym zależy.

Oczywiście, ale ma pani jeszcze pracę, dzieci, dom, męża…

- I Kongres Ruchów Miejskich. Staram się jeszcze coś robić w Izbie Architektów. Jestem też w zespole do spraw polityki mieszkaniowej. Ale tam już mi się mniej podoba.

To wróćmy do minionych lat. Stworzyła pani przez ten czas markę Marta Bejnar-Bejnarowicz?
- Hmmm… jeżeli ona jest, to stworzyła się sama.

Nic samo się nie dzieje.

- Źle to powiedziałam. Jeżeli ta marka jest, a nie zbadałam tego, nie wiem czy ludzie mnie lubią, czy mam dobre notowania, nie umiem sobie tego jakoś określić. Ale gdyby tak było, że jest marka Bejnar-Bejnarowicz, to ona jest produktem ubocznym.

Nie było takiego celu?

- Nie.

A jaki był?
- To miasto, żeby się zmieniło.

A propos zmian. Kiedy ostatnio pisałam materiał na temat sukcesu grupy inicjatywnej Moja Bora Bora i zobaczyłam na ich zdjęciach logo MBB, to pomyślałam, że to jest Marta Bejnar-Bejnarowicz.
- Ja panu Piotrowi Rybokowi mówiłam, że ktoś mu to zarzuci, ale powiedział, że się wybroni. Kiedyś przyszedł do mnie na dyżur i miał na teczce logo MBB, ale on sobie wymyślił Moją Bora Bora od ulicy Bora-Komorowskiego.

Ja to rozumiem, ale jeśli on mi wcześniej powiedział, że zaczęło się od Marty Bejnar-Bejnarowicz, to pomyślałam, że to na pani cześć. Zbieżność jest tu wyjątkowa i jeśli ja tak odebrałam, to pewnie kilka innych osób może pomyśleć podobnie.
- A ja myślę, że to dla niego gorzej. Bo może ktoś mnie nie lubi w urzędzie, nie chce mi w jakiś sposób pomagać, to jemu też może nie pomóc.

Myśli pani, że na tym etapie to nielubienie może w pani działaniach jakkolwiek przeszkodzić?
- Nie wiem, ale chyba nie.

Wróćmy w takim razie do początków współpracy Marty Bejnar-Bejnarowicz z MBB.

- Rozpoczynał się program Fundacji Batorego Masz Głos. Ja w nim nie mogłam uczestniczyć. Jestem radną, a radni zostali odsunięci, bo to był program dla mieszkańców, którzy chcą współpracować z samorządem. Koordynatorem był Szymon Osowski, którego znam i on poprosił mnie o namiary na jakichś lokalnych liderów, więc naciskałam pana Piotra, by tam się zapisał, a potem już program go zaadoptował.

Czyli ziarenko zostało zasiane.
- Wciśnięte w ziemię, bo ciężko pracowałam, by się tam zapisał, choć nie wiedział, gdzie się zapisywał.

No i to jest cała MBB. I mam na myśli panią, nie Bora Bora, która niedawno została laureatem nagrody. W minionym tygodniu obejrzałam galę on-line z podsumowania…
- A tam też Marta Bejnar-Bejnarowicz.

No tak i to w ustach samego prezydenta Jacka Wójcickiego, który za wiele nie powiedział, ale zdążył podziękować radnej Bejnarowicz. Co to się stało?

- Nic się nie stało. To tak jest. To jest trudna miłość (śmiech).

Dobry tytuł na tę rozmowę.

- Tak. To trudna miłość, ale – nie wiem, jak to powiedzieć, żeby nikogo nie urazić i żeby nie dorobić do tego jakiejś teorii. To jest wpływ tej mojej fatalnej pamięci, że nie rozpamiętuję nawet jak się strasznie zdenerwuję,  gdy prezydent zrobi mi pod górkę, jak np. zrobił mi z raportem o stanie miasta, na którym bardzo mi zależało. Mógł spowodować, żeby została przyjęta moja propozycja, ale przeszła inna, w mojej ocenie dużo, dużo gorsza. Nic by go to nie kosztowało. Wszystko było gotowe, wystarczyła tylko dobra wola, ale tego nie zrobił. I gdybym to rozpamiętywała, nie umiałabym potem przejść do porządku dziennego w innych tematach, bo hodowałabym w sobie żal.

To się nazywa profesjonalizm w działaniu społecznym.

- Raczej krótka pamięć. Podobno, żeby być szczęśliwym, trzeba mieć dobre zdrowie i złą pamięć. Być może w niektórych tematach się nie zgadzamy, ale w wielu jednak udaje się nam wypracować rozwiązania z korzyścią dla lokalnej społeczności. I prezydent to rozumie. Wiele naszych rozmów kończy się tak, że się nie rozumiemy, ale to nic, idziemy dalej.

Czasami jest guz na głowie, ale potem szybko znika?
- Tak.

To jak jest z tą marką Gorzów Przystań? Ludzie są oburzeni, że nie będzie kontynuacji. Proszę w krótkich żołnierskich słowach przekonać rozżalonych, że decyzja, która została wczoraj podjęta na radzie miasta, jest decyzją słuszną.
- Ale ona nie jest słuszna. To nie jest słuszna decyzja, dlatego nie chciałam w niej uczestniczyć, głosując za uchyleniem uchwały. Jeśli coś jest przyjmowane jako strategia, to uchwałę należy realizować, bo jest z nią tak jak z realizacją ustawy. Jeśli przyjęto jakiś przepis, a uchwała jest przepisem prawa miejscowego, to trzeba go realizować. Koniec. Natomiast nie mam żadnej mocy, by zmusić prezydenta do wydrukowania na rollup-ach nie Gorzów Stąd Jestem czy Stąd Jestem, tylko pomarańczowego Gorzów Przystań. No nie jestem w stanie go zmusić, a to się dzieje od samego początku, odkąd tylko został prezydentem. Kolory i logo ewidentnie się nie podobały, ale logo nie jest kwintesencją strategii zarządzania marką. Marka Gorzowa była określona w strategii. To jest wielopłaszczyznowy projekt. Identyfikacja w związku z lokalizacją przy Warcie, z tym że powinniśmy w nią inwestować, odwrócić do niej miasto. I to się dzieje. Bo mamy bulwary; bo mamy blisko deptak przy Sikorskiego, przejścia do rzeki; robimy na jej drugiej stronie różne imprezy, co też spowodowało włączenie Zawarcia, które było poniekąd emocjonalnie wykluczone. Ale jak ludzie tam chodzą na  imprezy, to Zawarcie trochę się zbliża do centrum. I te założenia, które są w marce, są realizowane, natomiast nie jest realizowany logotyp, barwy i identyfikacja wizualna. I rzeczywiście ona już na dzisiaj jest trochę passe. Dzisiaj modne są nieco inne kolory i czcionki, co wymagało pewnej ewaluacji i dokonania korekt, natomiast nie wiem, jak to się wydarzyło, że prezydent nie chciał tego kontynuować. Być może miał z tyłu głowy, że to jest scheda po poprzedniku. Może tu miały znaczenie jakieś męsko męskie zawiłości.

To co w zamian?
- Okazuje się, że nic. Natomiast jeśli byłaby dzisiaj podejmowana inicjatywa o stworzeniu nowej marki dla Gorzowa, byłabym przeciwna, dlatego że jesteśmy mniej więcej w połowie drogi w wykonaniu Strategii Rozwoju Miasta, a to jest lokomotywa. Reszta to poprzyczepiane wagony. Strategia nada nam pewien kierunek. Ona powie, czy to jest rzeka, czy to jest logistyczny węzeł związany bliskością S3, granicy, itd. A gdybyśmy punkt po punkcie zastanowili się, co z poprzedniej strategii zarządzania marką wypadło, to większość tych rzeczy realizujemy. Wczorajsza uchwała dotyczyła identyfikacji wizualnej. Taka jest moja ocena po rozmowie z wydziałem promocji.

Tematów miałybyśmy jeszcze wiele, ale musimy przybić do przystani. Przepraszam, może do portu.
- Do portu Gorzów.

Oby. Dziś rano pani marszałek województwa pochwaliła się, że właśnie minęło jej 10 lat na stanowisku. My mamy radną, która pracuje w Gorzowie od sześciu lat. Gdzie i w jakiej roli widzi pani siebie za cztery lata?
- Jeszcze trzy lata temu może bym znała odpowiedź na to pytanie, ale czasy są bardzo zmienne. Za następne trzy lata są wybory, w których będzie przepychanka partyjna. Ponieważ samorządowe i parlamentarne będą w tym samym roku, kampania parlamentarna może przykryć lokalne komitety samorządowe.

To powiedzmy o tym, co by pani chciała wówczas osiągnąć.

- Chciałabym, by szły kolejne etapy pracy nad centrum logistycznym i węzłem multimodalnym w Gorzowie; by komunikacja miejska była na tyle sprawna, byśmy zaczęli naturalnie odchodzić od samochodów. Chciałabym, by miasto było na rynku mieszkaniowym silnym graczem, by wypełnić lukę mieszkaniową dla tych, którzy nie łapią się na socjal, ale nie mają zdolności kredytowej, więc nie mogą ani dostać socjalnego, ani sobie kupić i siedzą na bardzo kosztownym najmie. Chciałabym, żeby rewitalizacja miasta szła przynajmniej tak, jak idzie teraz. W takim tempie i postępie prac. Chciałabym, żeby było dużo więcej zadań miękkich w ramach rewitalizacji i żeby były uczciwe zasady finansowania różnego rodzaju aktywności. Mówię tu przede wszystkim o sporcie, który bardzo mnie drażni, ale nie jestem na razie w stanie tego zmienić; żebyśmy inwestowali w aktywność mieszkańców i możliwość uprawiania sportu przez nich, nie zawodowych sportowców, tylko np. kobiety 50+. Tak określam target, taki papierek lakmusowy. Chciałabym, żeby były dobre szkoły z alternatywnymi metodami nauczania, np. bez ocen i zadań domowych.

Cztery lata wystarczą?

- … Jakby się sprężyć, to by wystarczyły. Mamy jeszcze trzy lata do końca kadencji. Jak w urzędzie miasta zostanie Jacek Szymankiewicz, to wydaje mi się, że to jest możliwe. Ja mam jeszcze więcej życzeń, ale skończyłybyśmy wieczorem.

Te wyżej są najważniejsze?

- Te są pierwsze, które przychodzą mi na myśl. Nie przygotowałam się do tej odpowiedzi, bo mi pani nie powiedziała, o czym będziemy rozmawiać…

Sama nie wiedziałam. Ale na zakończenie zapytam, na ile sytuacja epidemii zmieniła panią, pani rodzinę, dom, pracę.
- Bardzo. My tu siedzimy jak w twierdzy. Pracujemy w domu, dzieci w domu, życie w domu. Zawodowo czasy bardzo niestałe. Dziś jest zlecenie, a jutro ktoś dzwoni, że rezygnuje, bo mu się wszystko wysypało.

Jeśli dotknęła pani tematu prowadzenia działalności gospodarczej, proszę powiedzieć, co dalej z gorzowską dychą. Kto będzie mógł ubiegać się o rekompensatę za utratę zarobków?

- Każdy, kto ma spadek przychodu o 50 proc. Uchwała będzie opublikowana po tygodniu. Informacje pojawią się na stronach Powiatowego Urzędu Pracy.

Jesteśmy w trudnym czasie. Kiedy on minie?

- On już nie minie. Przyjdzie coś innego, a my musimy być gotowi na życie w kryzysie. Jest nas za dużo na ziemi. Naprodukowaliśmy za dużo dwutlenku węgla i ziemia będzie nas zwalczała.

A jakiś optymizm na koniec?

- Ależ to jest bardzo optymistyczne.

Zostaną dobrzy i silni?

- Nie. Trzeba korzystać z każdej chwili, by zrobić dla świata coś dobrego i zostawić to po sobie, bo jutro może nas nie być. Nie ma czasu na to, żeby czekać, jak mi dzieci podrosną, jak będę mieć lepszą pracę, więcej czasu, itd. Nie. Jutro ciebie może nie być, więc jeśli coś dla świata możesz zrobić dzisiaj, po prostu to zrób.

Dziękuję.


Hanna Kaup

Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
26xi2020 - to jest trudna milosc, zdjęcie 1/5

26xi2020 - to jest trudna milosc, zdjęcie 2/5

26xi2020 - to jest trudna milosc, zdjęcie 3/5

26xi2020 - to jest trudna milosc, zdjęcie 4/5

26xi2020 - to jest trudna milosc, zdjęcie 5/5
 


26 listopada 2020 13:56, Hanna Kaup
« powrót
Dodaj komentarz:

Twoje imię:
 
Komentarze:


Dziękuję za wywiad i wspólną kawę! Pozdrawiam. MBB
Marta Bb, 26.11.2020, 22:13, 37.30.22.156 ##

Jakby nie bylo to jedna ( o ile nie jedyna)! Radna zainteresowana miastem i jego mieszkancami. Konkretna, otwarta i sensownie mowi...no coz, widac jednak mozna!
Anonim_4988, 26.11.2020, 22:42, 37.30.23.225 ##

"Jutro ciebie może nie być, więc jeśli coś dla świata możesz zrobić dzisiaj, po prostu to zrób." Złowieszcze to, ale i budujące słowa. Pani Marta B-B to mądra i przyjazna ludziom i ich sprawom Kobieta, a z naszego wyboru i nasza Radna Miejska. Jestem jej sprzymierzeńcem, zawsze, chociaż czasem nie potrafię tego wyrazić, a MBB tego odczytać w tak oczywisty sposób.
Andrzej Trzaskowski, 27.11.2020, 10:21, 79.163.193.189 ##

Brawo Super Wywiad. Pozdrawiam
Anonim_3617, 27.11.2020, 10:36, 213.109.32.2 ##

Biorąc pod uwagę radnych "starej gwardii", pani Marta jest jak z kosmosu :-)
Anonim_7438, 27.11.2020, 11:34, 134.213.54.67 ##

Najbardziej razi mnie nieznajomosc własnego miasta. I te parkingi a raczej ich brak! I totalnie sparaliżowany ruch w calym.miescie za tej ekipy rządzącej. O zadluzeniu budżetu miasta na dziesięciolecia orzy niezbudowaniu niczego.nie mówiac!

Anonim_8232, 30.11.2020, 01:06, 31.0.122.72 ##

proszę mi powiedzieć, czym ta dziura się wyróżnia. choć jedna mądra lub ciekawa lub niebezpieczna czy jakakolwiek rzecz dla którego można zwrócić uwagę na ten teren zwany miastem. cokolwiek.
Anonim_5315, 30.11.2020, 19:19, 84.142.110.139 ##

Serwis www.egorzowska.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść komentarzy, które są wyłączną własnością ich autorów.

Bezrobocie niższe niż w kraju
Pod koniec lutego w Powiatowym Urzędzie Pracy było zarejestrowanych 1375 gorzowian. To o 44 więcej niż na początku stycznia. O ... <czytaj dalej>
Co dalej z protestem rolników
Komunikat w sprawie protestu rolników. W imieniu organizatora protestu na A2 informuję o kolejnych krokach: 1. W poniedziałek lub wtorek odbędzie się ... <czytaj dalej>
Mecz jednak w Arenie
Informacja w sprawie meczu koszykarek w Arenie Gorzów. Informuję, że po prowadzonych od kilku dni negocjacjach, dotyczących organizacji w Arenie Gorzów ... <czytaj dalej>
Rolnicy na S3
Co dalej z protestem rolników. 1. Na S3 protestujemy już ponad miesiąc, a od 13 dni jesteśmy tam 24 h/dobę. Rolnicy ... <czytaj dalej>
Przeglądaj cały katalog lub dodaj swoją firmę
7 Laura Naranowicz-Kiepura Usługi Finansowe

Wełniany Rynek 10 b, Gorzów Wlkp.
tel. 509 104 403
branża: Finansowanie, kredyty <czytaj dalej>
"Format" S.C. Usługi Kserograficzne

ul. Kosynierów Gdyńskich 77, Gorzów Wlkp.
tel. 95 720 64 37
branża: Kserograficzne usługi <czytaj dalej>
Black Red White Hurtownia Frontów Kuchennych

ul. Źródłowa 1 b, Gorzów Wlkp.
tel. 606 655 948
branża: Meble <czytaj dalej>

Kalendarium eventów
« marzec 2024 »
P W Ś C P S N
    
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
dodaj: imprezy@egorzowska.pl
Mała wielka sprawa
eGorzowska - adminfoto_admin.jpg
admin ego:
Piękna inicjatywa w brzydkim mieście
Znany gorzowski lekarz Ireneusz Czerniec zaprosił w niedzielę kandydatów do Rady Miasta, dziennikarzy oraz mieszkańców na spacer ulicami śródmieścia. „Porozmawiajmy i zobaczmy, cóż dobrego możemy zrobić dla naszego miasta, w celu ... <czytaj dalej>
Bez korzeni nie zakwitniesz
Archiwa Państwowe oraz Ministerstwo Edukacji Narodowej zapraszają uczniów klas 4-7 <czytaj dalej>
Kto zdobędzie mural dla szkoły
Murale Pamięci „Dumni z Powstańców” to ogólnopolski konkurs dla szkół <czytaj dalej>

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy
Robisz zdjęcia? Przyślij je do nas foto@egorzowska.pl
eGorzowska - 5ba.jpg
admin ego:
Na wyspie spełnionych marzeń
Czas na ostatnie bornholmskie migawki. Zabieram Was dziś do dwóch ... <czytaj dalej>
admin ego:
Ubiegał się o pracę w Gorzowie
17 marca zmarł Ernest Bryll. „Zmarł świetny poeta. W połowie lat ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Filiżanka kawy lub dwie
Czy wiesz, że filiżanka kawy może zdziałać więcej niż tylko ... <czytaj dalej>
admin ego radzi:
Wystarczą dane
Oszuści nie muszą wcale kraść portfela. Wystarczy, że zdobędą Twoje ... <czytaj dalej>
Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog
Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert
Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum
Anonim_3845:
Przecież to oni te miasto tak robili. Ten piasek zamiast trawy w strzeleckiej.lawki zawsze były pod drzewami że srajacymi Gawroński ale projekt te <czytaj dalej>
Anonim_?????:
Wisi komentarz o wyborach i żadna ......do koryta nie odpowiada-już panisko- kiedy i o ktorej spotkanie z nim, jego komitetem. Ludzie, oni nas zwycz <czytaj dalej>
Anonim_7809:
Okropnie brudno. Czy też samym mieszkańcom nie wstyd? Przecież te śmieci w kontenerach to ich sprawka. O braku gospodarza nie wspomnę. Bo go nie <czytaj dalej>
Anonim_8792:
Miasto jest zwyczajnie brudne i zaniedbane. Nie od wczoraj. Taki mental mieszkańców. <czytaj dalej>
Anonim_9468:
Komentarz do zdjęcia z brudną ławką. Chciałbym poznać nazwiska projektanta, który w Parku Wiosny Ludów zaprojektował ustawienie ławek pod dr <czytaj dalej>
 
eGorzowska.pl - e-gazeta Gorzowskiej Agencji Dziennikarskiej