Jakoś coraz mi smutniej, gdy wyjeżdżam z Gorzowa. Trawi mnie tęsknota. Tęsknota za tym, co mają inni, a czego brakuje naszemu miastu. Tęsknota za rozwojem i porządkiem. Albo choćby za rozwojem. Albo choćby za porządkiem.

Jak długo jeszcze będziemy narzekać na stan naszych ulic, na reklamowy śmietnik (nie pamiętam, ile to razy obiecywano nam, że już, już niedługo to się zmieni), na ogólny bałagan i wszechogarniającą mizerotę? Nie wiem. Wiem natomiast, że narzekamy i narzekamy, trwa to zbyt długo, a wciąż nie widać realizacji składanych obietnic, a co za tym idzie - oczekiwanych rezultatów. Lata mijają, gdzie nie pojechać, tam zmiany, zmiany, zmiany.

A u nas? U nas jedynie bulwar - choć w sytuacji remontu estakady znacznie stracił na uroku - kolejny raz startował do miana polskiego cudu. Już raz wygrał, kto więc wymyślił, żeby startował ponownie i to w okresie dla Gorzowa nie najlepszym? Nie wiem. Wiem, że inne miasto nas wyprzedziło.
Dlaczego mnie to nie dziwi? Ano dlatego choćby, że gdy spaceruję po promenadzie Szczawna Zdroju (byłam tu ostatnio dwie dekady temu), gdy oglądam wałbrzyską Palmiarnię czy Starą Kopalnię, zwiedzam pocysterski klasztor w Krzeszowie, widzę, jak jesteśmy w tyle i jak nie mamy pomysłu na to nasze wojewódzkie miasteczko.

Powiesz, drogi Czytelniku, że Gorzów nie jest uzdrowiskiem, nigdy nie miał palmiarni ani kopalni, o pocysterskich zabytkach nie wspominając. Jasne. Ale - idąc od końca - miał zabytki polandsberskie, o które nie potrafiliśmy właściwie zadbać i dziś wiele z nich umiera, stojąc bezużytecznie.
Pomysł założenia na boniach przy filharmonii jakiegoś parku dendrologicznego, o którym pisałam chyba dwa lata temu, a który zgłosił Marek Pogorzelec, przeszedł właściwie bez echa, gdy tymczasem Zbigniew Rudziński stworzył go niemal własnymi rękami w niedalekich Mościcach. I z roku na rok okazalszy będzie ściągał tam nie tylko zainteresowaną przyrodą młodzież. W Gorzowie - co najwyżej - wycina się drzewa, bo przecież drogi są najważniejsze (jakby nie można było inaczej tego wszystkiego zaprojektować).
Uzdrowiskiem nasza stolica lubuskiego nie będzie choćby z tego powodu, że coraz więcej ludzi stąd wyjeżdża, życie tu coraz droższe, a zarobki najniższe w kraju. O braku wód czy innych niosących zdrowie borowin nie ma co wspominać. Nie było, nie ma i nie będzie. I jakby na przekór zdrowemu rozsądkowi, na przekór logice, wciąż pojawiają się jakieś idiotyczne pomysły, które - już istniejące citybrandingowe idee - wywracają do góry nogami, wprowadzając w życie miasta chaos i niezrozumienie.

Nic nie dała krytyka zamiany marki Gorzów Przystań na Gorzów W sam raz. Kasa została wyrzucona w błoto. Teraz ktoś wpadł na pomysł, by słynnego Gorzusia - swoją drogą nigdy nie gustowałam w tym dziwnym stworze, ale jakoś się przyjął - skazać na emerytalną odstawkę i w jego miejsce wprowadzić swojsko brzmiącego Stefana. O ile wiem, nie ma wciąż pewności, czy Stefan nie jest przypadkiem Stefanią, ale widocznie taki mamy nowocześnie płciowy trend. Stefan, czyli nosorożec, ma nam robić promocję. Póki co, jego obrazkowa historyjka do kolorowania trafiła do rąk świętujących przy okazji różnych imprez, w których Miasto Gorzów brało udział - głównie dzieci, bo do nich jest skierowana. Rozumiem założenie, że czym skorupka za młodu nasiąknie, itd., ale promocja godna - żeby nikogo nie urazić - co najwyżej mało aktywnej wioski, a nie wojewódzkiego miasta. Przez grzeczność nie przytoczę zdania na temat rządzących naszym miastem wypowiedzianego przez niegorzowianina, który usłyszał o tym pomyśle. O jakiejkolwiek strategii, szczegółowych planach co do Stefana i jego roli w historii miasta, jak dotąd nie słychać. Póki co Stefan spokojnie leżakuje we Wrocławiu, bo to archeolodzy z tej stolicy załatwili, że u nich będzie służył światowej nauce. Już po tym, jak powstał ten felieton, Marta Liberkowska wystosowała do mediów sprostowanie, że z Gorzusia nikt nie rezygnuje, ale cała weekendowa afera kolejny raz świadczy o tym, jak wygląda komunikacja na linii wydział - nomen omen - komunikacji i promocji - obywatel.

Coraz mi smutniej, gdy wyjeżdżam z Gorzowa, bo coraz częściej widzę, jak słabe jest to nasze miasteczko. Nie trzeba daleko sięgać, wystarczy zobaczyć, co dzieje się w okolicznych gminach, jak pięknieje Santoczno, jak promocyjnie swój czas wykorzystują Lubniewice, jak gospodarczo i intelektualnie "odjechała" nas Zielona Góra.

Teraz jeszcze ta kompromitacja ze zmianami ulic. Przez szacunek do wiceprezydenta Jacka Szymankiewicza, który przyznał się do sprawstwa zamieszania wokół - Bielikowa, który miał się odnosić do ptaka, nie radzieckiego generała - nie przytoczę również słów, które tu widniały przed oświadczeniem. Społeczeństwo wystarczająco dokładnie skomentowało ten skandal, by się jeszcze nad nim rozwodzić. Powiem tylko, że najwyższy czas skończyć z tymi pozornymi działaniami, zabrać się za porządne i odpowiedzialne myślenie o mieście i ruszyć z kopyta, bo w przeciwnym razie inne konie całkiem nas stratują.

Jest mi coraz smutniej...

Hanna Kaup
redaktor naczelna/wydawca

Dodaj komentarz:

Komentarze:

Prezydent w ministerstwie

Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ... <czytaj dalej>

Tarasy jeszcze niedostępne

Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione. Zdecydowała o tym ekspertyza ... <czytaj dalej>

Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP

W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ... <czytaj dalej>

Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim

Komunikat w sprawie rolników. Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ... <czytaj dalej>

«	kwiecień 2024					»
P	W	Ś	C	P	S	N
1	2	3	4	5	6	7
8	9	10	11	12	13	14
15	16	17	18	19	20	21
22	23	24	25	26	27	28
29	30

Piękna inicjatywa w brzydkim mieście

aktualnie nie ma żadnej czynnej sondy

Blogujesz? Rób to lokalnie!
Wystarczy jedno kliknięcie w egoBlog

Masz problem?
Napisz do eksperta egoEkspert

Żadna sprawa nie zostanie bez odzewu. Daj znać na eGo Forum

budowa jednostki wojskowej w gorzowie
<czytaj dalej>

ma doswiadczenie w firmie budowlanej poprawiania architektury na małą skalę

cele jakie moge podpowiedzieć
to centrum przesiadkowe <czytaj dalej>

Szkoła na MEDAL.BRAWO...



<czytaj dalej>

"Ktoś biegł tą uliczką przed nami, miał jak my
wzrok zdjęty uczuciem;"
(Kamil Kwidziński, pierwszy wers wiersza Jotunheim< <czytaj dalej>

Ciekawe, że depresji nie mają ci, którzy ciężko pracują, którym brakuje do wypłaty, tym, którzy wyprzedają się tym, którzy starają się <czytaj dalej>