XXIII Przystanek Woodstock przeszedł do historii jako jeden z najbardziej zagrożonych możliwością odwołania.
Wiele miesięcy przed sierpniem 2017 cała Polska mówiła o możliwości odwołania festiwalu wolności organizowanego przez
Jurka Owsiaka z powodu podwyższonego ryzyka, zagrożenia atakiem terrorystycznym i innymi niebezpieczeństwami. Kto choć trochę zna burmistrza Kostrzyna nad Odrą
Andrzeja Kunta oraz władze samorządowe województwa lubuskiego z
Elżbietą Anną Polak wiedział, że ten Przystanek się odbędzie. Co zdarzy się za rok, trudno powiedzieć. Osobiście mam nadzieję, że to wydarzenie nie zniknie z krajobrazu naszego województwa, ba! konkretnie z krajobrazu Kostrzyna nad Odrą.
Jak było na XXIII Przystanku Woodstock? Ten kto był, przywiózł własne doświadczenia, wspomnienia i odczucia. Ja chcę powiedzieć, że było jak zawsze kolorowo, głośno, radośnie i przyjaźnie. Pierwszego dnia o 15.00 Jurek Owsiak powitał zgromadzonych pod sceną czapką do ziemi, po polsku i zaintonował "Mazurek Dąbrowskiego". I pewnie nie zdarzył się nikt, na kim to wykonanie płynące z tysięcy gardeł nie zrobiło wrażenia. Zaraz potem tradycyjną komendę "Odjazd!" wypowiedział
Roman Polański, obecni na scenie i pod nią zrobili sobie pamiątkowe zdjęcia i muzycznie XXIII Przystanek Woodstock zainaugurował zespół "Łąki Łan".
Zgodnie z wytycznymi teren pod sceną główną otoczono barierkami, a żeby tam wejść, trzeba było poddać się kontroli Słonecznego Patrolu. Ci ludzie zasługują na szczególne uznanie. Ich obecność, otwartość i przyjazne nastawienie do każdego dawały świadectwo tego, czym jest i jak niemal perfekcyjnie wydarzenie zorganizowano.
W moim odczuciu już pierwszego dnia w Kostrzynie nad Odrą zjawiło się więcej ludzi niż w poprzednich latach. Po rozpoczęciu trudno było przecisnąć się przez główną trasę woodstockowego pola. W jedną i drugą stronę szedł barwny tłum ludzi z najróżniejszych miejsc Polski i świata. W każdym rozstawionym namiocie jakaś organizacja, stowarzyszenie czy grupa ludzi - nie wyłączając władz samorządowych, służb policji, straży czy sanepidu - zapraszała na spotkania, rozmowy, porady, warsztaty, koncerty, itd., itp.
Świetnie, że silnie zaakcentował swoją obecność Gorzów. Maestra
Monika Wolińska po raz ostatni poprowadziła Orkiestrę Filharmonii Gorzowskiej na koncercie z The Dead Daisies, a Teatr im. J. Osterwy 5 sierpnia zaprezentował "Stopklatkę". Jak powiedział dyr.
Jan Tomaszewicz, spektakl grany o 2.40 w nocy oglądało ponad tysiąc osób. Następnego dnia realizatorzy sztuki wzięli udział w panelu dyskusyjnym.
Jedna osoba nie jest w stanie powiedzieć o wszystkim, co działo się na XXIII Przystanku Woodstock. Nawet ci, którzy byli tam we wszystkie festiwalowe dni, uczestniczyli w wybranych wydarzeniach. Ci, którzy pojechali, by poczuć klimat tych szczególnych spotkań, z pewnością doświadczyli radości i spotkali więcej uśmiechniętych twarzy niż w codziennym życiu przez cały rok. I jeśli nawet zdarzyły się jakieś sytuacje, w których musiała interweniować policja, to przecież wiadomo było, że nie da się tego uniknąć. W każdym tłumie, w każdej społeczności zdarzają się ludzie, którzy nie panują nad sobą, którzy przekraczają niedozwolone granice.
Jurek Owsiak - z organizowanych konferencji prasowych - wysyłał w świat konkretne komunikaty, czasami żartobliwie komentował głosy pochodzące z zewnątrz od tych, którzy w wydarzeniu nie uczestniczyli, a zwykle "wiedzą najlepiej". Koniecznie muszę jednak przypomnieć sytuację, gdy w ostatnim dniu zwrócił się do
Bartłomieja Topy, który wziął wcześniej udział w spotkaniu z woodstokowiczami. Powiedział: "A ty grałeś w "Smoleńsku" i uśmiechnął się, po czym dodał. "Nie, nie, aktor jest aktorem. Taka jego rola." I dodał coś, co znaczyło, że nie wolno negatywnie oceniać jego decyzji. "Do tego został wykształcony" - powiedział jeszcze J. Owsiak.
I ta wypowiedź, ta sytuacja powinna być kolejnym przesłaniem do świata. Przesłaniem pokoju i szacunku wobec drugiego człowieka. I choć na Woodstocku bywa różnie, choć w ostatnim dniu mógł przeszkadzać rozchodzący się w okolicach głównej sceny odór mieszanki rozlicznych napojów i nie tylko, mogła komuś nie odpowiadać zbytnia swoboda uczestników, ich ubiory lub brak albo słynna kąpiel w błocie, to z pewnością nie można powiedzieć złego słowa o takiej właśnie postawie, z której każdy powinien brać wzór i uczyć się takiego traktowania drugiego człowieka.
Hanna Kaup
redaktor naczelna/wydawca
Kliknij w wybrane zdjęcie aby powiększyć
Oni tu zostają
„Zostaję!” to hasło nowej kampanii promującej Gorzów, która ma zwrócić uwagę na zalety naszego miasta, dzięki którym jest ono doskonałym ...
<czytaj dalej>Pielgrzymki
Tegoroczna piesza pielgrzymka powołaniowa odbędzie się w sobotę w sobotę 27 kwietnia.
Wyjście pielgrzymki na trasę z Paradyża do Rokitna nastąpi ...
<czytaj dalej>Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>