"Każdy kierujący jest pieszym, lecz nie każdy pieszy jest kierującym. Aby w gąszczu codziennych spraw nie paść ofiarą wypadku, zwolnijmy na chwilę i zastanówmy się. Bezpiecznie na drodze może być tylko dzięki nam samym" - apeluje gorzowska policja. Dlatego ten tekst jest do Ciebie. I do Ciebie. I do Ciebie też.
W Polsce do wypadku z udziałem pieszych dochodzi statystycznie co 50 minut. Co siedem godzin jedna osoba ginie. W 2016 r. w województwie lubuskim na 73 wypadki z udziałem pieszych, zginęło siedem osób, a 72 zostały ranne. Tylko w pierwszej połowie 2017 wypadków było 54, cztery osoby zginęły, a 50 zostało rannych.
W konfrontacji pieszy – pojazd, człowiek jest bez szans. To NIECHRONIONY użytkownik dróg, podobnie jak rowerzysta, motocyklista i motorowerzysta. Nie mają oni karoserii, pasów bezpieczeństwa, często kaskach na głowie.
Co sprzyja wypadkom z udziałem pieszych? Przede wszystkim: zmrok, świt, mgła. Stąd tak ważne jest używanie elementów odblaskowych o zmroku, w terenie niezabudowanym oraz na poboczu drogi. Tyle mówią przepisy. Zdrowy rozsądek powinien podpowiadać więcej, bo noszenie elementów odblaskowych podnosi bezpieczeństwo niechronionych w KAŻDEJ sytuacji.
- Ile razy poruszając się po mieście spotkaliśmy się z sytuacją, kiedy kierowca zauważył pieszego w ostatniej chwili. Nawet, jeśli ten był na przejściu dla pieszych. Niestety, te azyle bezpieczeństwa generują największą liczbę zdarzeń, najczęściej tragicznych w skutkach. Ilu z tych zdarzeń można by uniknąć, gdyby pieszy miał na sobie odblask - pyta kom.
Artur Chorąży z wydziału ruchu drogowego KWP w Gorzowie i dodaje: - Pamiętajmy o jednej bardzo ważnej rzeczy. To, że pieszy widzi w nocy jadący pojazd, nie jest równoznaczne z tym, że kierujący tym pojazdem widzi pieszego. Aby osoba poruszająca się poboczem drogi była widoczna, padające na nią światło reflektorów musi się od czegoś odbić.
Kierowca jadący z prędkością ok. 100 km/h zauważy pieszego bez odblasków z odległości 30 metrów, gdy droga hamowania wynosi 70. Tę odległość pokona w niecałą sekundę. Ten sam kierowca, jadący w identycznych warunkach, zauważy pieszego wyposażonego w elementy odblaskowe z odległości 150(!) metrów. Na reakcję będzie miał aż 7siedem sekund. W warunkach drogowych to bardzo dużo. Wystarczająco, aby statystyki policyjne nie odnotowały kolejnej ofiary śmiertelnej.
W wielu przypadkach to piesi są sprawcami wypadków, a brak zdrowego rozsądku i podstawowego instynktu samozachowawczego pcha ich wprost pod koła pojazdów. Sytuacje takie to m.in.:
- wchodzenie na jezdnię zza przeszkody,
- przechodzenie przez jezdnię w miejscu niedozwolonym,
- przechodzenie przez przejście dla pieszych na czerwonym świetle sygnalizatora,
- nieuwaga podczas rozmowy przez telefon komórkowy.
- Przy ostatnim punkcie warto się przez chwilę zatrzymać - podkreśla Artur Chorąży. - Gwałtowny postęp technologiczny sprawia, że życie staje się coraz łatwiejsze. Sprawia jednak, że nasza uwaga jest odwracana od tu i teraz. Nad czynnikiem tym pochylili się już ustawodawcy, zabraniając korzystania z telefonów podczas prowadzenia pojazdu. Piesi nie mają takich ograniczeń, ale ich nieuwaga również wpływa bezpośrednio na bezpieczeństwo ich własne oraz pozostałych użytkowników dróg.
oprac. redakcja
foto KWP
Prezydent w ministerstwie
Prezydent Gorzowa w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
- Z doświadczenia wiem, że najważniejsze są relacje bezpośrednie. Ustalenia, które zapadają wtedy ...
<czytaj dalej>Tarasy jeszcze niedostępne
Woda w Warcie opada, odsłaniają się zalane tarasy. Niestety, ze względów bezpieczeństwa, nie mogą być jeszcze udostępnione.
Zdecydowała o tym ekspertyza ...
<czytaj dalej>Apel o pomoc w sprawie odbudowy AJP
W dramatycznej dla uczelni i miasta sytuacji potrzebne jest wspólne działanie. Dlatego prezydent miasta Jacek Wójcicki apeluje o pomoc w ...
<czytaj dalej>Rozmowa z komisarzem Wojciechowskim
Komunikat w sprawie rolników.
Zgodnie z wczorajszą rozmową telefoniczną z komisarzem rolnictwa Januszem Wojciechowskim przekazuję, że na najbliższym i ostatnim w ...
<czytaj dalej>