Ciąg dalszy felietonu na temat mijającej kadencji Jacka Wójcickiego.
Część pierwszą przeczytasz tu: http://www.egorzowska.pl/pokaz,felietony,8873,
I jakby tego wszystkiego było mało, o tym jakim jest Jacek Wójcicki naprawdę, świadczy ulotka wyborcza jego komitetu. Właściwie powinnam nazwać to brudnopisem wyborczym, w którym roi się od błędów nie tylko interpunkcyjnych, nie tylko językowych, składniowych czy stylistycznych, ale też graficznych. Nie wiem, kto to składał, ale to, co dał gorzowianom do ręki Prezydent to dowód, jak niepoważnie tratuje się wyborcę, to kompletny galimatias, z którego wynika, że każdy sobie rzepkę skrobie, zamiast tworzyć – jak sama nazwa wskazuje – team, zespół czyli komitet.
Patryk Broszko np. w jednym zdaniu pisze o sobie samym w trzeciej osobie: „Z wykształcenia magister prawa”, a w innym w pierwszej: „Obecnie wykonuję zawód…”, mieszka w Gorzowie Wlkp., ale jest radnym w radzie Gorzowa.
Podobne problemy ma Piotr Zwierzchlewski, bo szkołę założył w Gorzowie, ale pracuje w CSR Słowianka w Gorzowie Wlkp. Wyjątkowo ceni sobie stanowisko kierownika, bo pisze o nim wielką literą. No i jeszcze to zdanie, które mówi nic, a pozwala pokazać, że jest się radnym: „Praca w samorządzie daje mi satysfakcję z MOŻLIWOŚCI (podkr. moje) realnego wpływu na jakość życia mieszkańców naszego miasta”. Co zrobił do tej pory? Nie wiadomo.
W przypadku Piotra Palucha mam problem, bo nie wiem, czy rodzina u słynnego żużlowca to kobieta, żona czy córka, bo zdanie: „Rodzina – Anna i syn Oskar – to moje największe skarby” wciąż wprawia mnie w zadumę.
Problemów z określeniem, że rodzina to żona Halina i dwoje dzieci nie ma za to Jerzy Antczak, ale pewnie z roztargnienia nauczycielskiego napisał zamiast „dwoje” – „dwóje”. Pytanie tylko, gdzie był korektor? Potrzebowała go też Kinga Hanczarek, która pisze: „Wolnej chwile spędzam aktywnie z rodziną.” Pewnie nie mogła się zdecydować, czy napisać: w wolnej chwili… czy wolne chwile.
Jednym wielkim znakiem zapytania są nazwy kierunków studiów, które ukończyli kandydaci. W ulotce najlepszego kandydata w tej kwestii wieś tańczy i śpiewa. „Najlepsi” piszą dowolnie do tego stopnia, że część wyrazów w nazwie szkół wyższych pozostawiają małą literą. Jak do tego dołączymy u jednych wskazanie tylko uczelni – konia z rzędem temu, kto doczyta się, co też studiował sam Jacek Wójcicki - u co sprytniejszych informację, że ukończyli „kilka kierunków” lub „wiele kursów” to mamy taki konkret o kandydatach, że tylko skreślać. Ale w całości i grubą kreską, bo nie powinni byli pojawić się na listach. Bo nie rozumieją podstawowych zasad obowiązujących w życiu społecznym. Bo zrobili swoje na odczepnego, zamiast solidnie przyłożyć się do autoprezentacji.
Ja wiem, że nie każdy musi być ortograficznym asem. Ja wiem, że każdemu zdarzają się pomyłki. Ja wiem, że przy dzisiejszych metodach pisania, tych Wordach, które nie zawsze poprawiają błędy, które nie widzą podwójnej spacji, nie reagują na zapis typu „8 – letni”, nie postawią przecinka przed: „ale”, „który”, „że”, nie oddzielą przecinkami zdań składowych, nie zadbają o znaki diakrytyczne i wszystko im jedno, czy zapis brzmi: „pracuję” czy „pracuje”, „poświęcić” czy „poświecić” (a przecież prof. Miodek czy Bralczyk powtarzają, że robić komuś laskę czy łaskę, to zasadnicza różnica), ale to w końcu wizytówka najlepszej drużyny.
Co w niej najlepszego? Pewnie to, że wielu gotuje i piecze, a potem z radością przygląda się rodzinie, jak te wytwory pałaszuje. Wszystkich na głowę bije sam kandydat na Prezydenta, dla którego królestwem jest kuchnia, gdzie… uwaga!... „popuszcza (sic!) wodze fantazji”.
Ktoś ze znajomych – nieznający gorzowskich realiów - zapytał, czy jego żona wie, że on w tej kuchni popuszcza i co ona na to. No cóż, jak się nie przykłada wagi do szczegółu, to potem jest, jak jest. Ja sobie wyobrażam, że zaraz odezwą się obrończe nożyce i może nawet na jedynie słusznym portalu znów zostanę niewybrednie obsmarowana. Już widzę komentarze pod tym tekstem dowodzące, że to ja jestem winna wszystkiemu. Ja sobie wyobrażam, że doradcy będą dwoić się i troić, jak zatrzeć smrodek po tym popuszczaniu, które kojarzy się jednoznacznie i jest wyjątkową niezręcznością. Niestety, takich niezręczności mamy w mijającym czteroleciu aż nadto. Ja nie dam się już nabrać na żadne obietnice. Nie postawię na kolejną kadencję darmowego stypendium dla słabego kandydata. Uważam, że Jacek Wójcicki zrobił swoje i może odejść. Powinien odejść. Bo Jacek Wójcicki nie nadaje się na Prezydenta Gorzowa, co udowodnił mijającą kadencją.
I na zakończenie cytat z mojego feleitonu sprzed roku:
"Upadkowi kultury - także politycznej - i poziomu nauczania, który schodzi lawiną od ćwierćwiecza, winien jest Lech Wałęsa. I my - Polacy. Po obaleniu tzw. komunizmu poszliśmy jak te owce za pasterzem, przymykając oko na fakt, że nie potrafi powiedzieć kilku zdań poprawnie, pozwalając na jego bezczelność i śmieszność. Czekaliśmy, aż się nauczy, aż bez relanium będziemy mogli oglądać jego wystąpienia polityczne. Widzieliśmy jakieś nieokreślone dobro, które miało nadejść."
Podobieństw do naszego gorzowskiego podwórka tu aż nadto. Oby tym razem historia się nie powtórzyła? Ale to zależy tylko od Ciebie, Ciebie i Ciebie.
Hanna Kaup
redaktor naczelna/wydawca
« | kwiecień 2024 | » | ||||
P | W | Ś | C | P | S | N |
1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 |
8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 |